niedziela, 9 marca 2014

Śledzik

We wtorek po feriach spotkałyśmy się na tradycyjnym śledziku.
Na stole królował zając z papierowej wikliny- wytwór podobnie działającej grupy, ale w odległej od nas miejscowości, bo inaczej już zaczęłybyśmy współpracę- handelek wymienny w prowadzeniu warsztatów.
 Poza zającem na stole królowały śledziowe sałatki. Rolada ze szpinaku z łososiem. Saszetki z żurawiną i serem. Domowy chleb. Jabłecznik. Dziewczyny obiecały przepisy, zobaczymy, czy dotrzymają słowa.
 Były  winogrona, pomarańcze i trochę słodyczy.
A oto fotorelacja:


Zając, piękne wykonanie, pozazdrościć i wziąć się za wiklinę papierową, by dogonić wzór.

 A tu obraz potwierdzający wcześniejszy opis.

 Degustacja przyniesionych sałatek

 Co chwilę padały słowa pochwały dla kucharek.

 Przy okazji spotkania załatwiane były interesy- warsztaty projektowe oraz Dzień Kobiet- siatkówka

 Po śledziach zawsze się chce pić i dobrze, że była woda, herbata i soczki.

Po załatwieniu spraw był czas na śmieszne opowieści. Może dla niektórych śmieszne:)

2 komentarze:

  1. Wszystko było wyśmienite, ale chlebka pieczonego to nie spróbowałam na pewno był pyszny, szkoda :)

    OdpowiedzUsuń