Zabawa konturówką, na jajku i nie tylko...
Stały element zajęć- podziwianie i podglądanie.
A ku ku, mamy jajka gęsie...
Zdolniacha Asia coś tworzy nietypowego i pięknego, jak zwykle...
Suszenie= śpiew, rozmowy, podziwianie prac...
Przy ciepełku z suszarki można podrzemać...
Krótka chwila przypomnienia i manufaktura ruszyła...aż p. Iga się wystraszyła tempa:)
Z opóźnieniem zdecydowałam się zrobić pracę, jak pozostałe panie. A Pani Jola odbyła malutką drzemkę, u nas wszystko jest dozwolone, ale dzień drzemki w pracy był dnia następnego 12.03.
Pani Wiola zapomniałą całkowicie, jak się robiło krokusy.
Tu już po pracy...
Tego pani Jola nie lubi, kwiatki, w tamtym roku nie była uczestnikiem zajęć palmowych...i była szczęśliwa
I przyszedł czas na palmę ...ciekawe, co w tym roku wymyślimy
Do roboty!!! Wiosna...Nie dam się, mówi p. Ewa, a sobie przypomnę, jak się robi te krokusy.
A tu następna ekipa, potwierdzająca regułę, że organ nie będący w użyciu, ZANIKA
Kto wymyślił te krokusy?
A tu ekipa pracująca na jajku gęsim.
Jajka się suszą, a krokusy kwitną.
U prząśniczki siedzą, jak anioł dzieweczki, przędą sobie, przędą, żółte płateczki...
Piękne...
żółte...
jeszcze nie pachą, ale....latają:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz